Okazuje się, że nie trzeba być wytrawnym pisarzem,
by stworzyć ciekawą i wartościową bajkę. W Bajkoterapii oprócz zawodowych pisarzy, autorami
bajek są osoby znane ze szklanego ekranu; Katarzyna Dowbor, Artur Barciś,
Grażyna Wolszczak, Cezary Harasimowicz i Rafał Królikowski, którzy z pisaniem
książek niewiele mieli wspólnego, a wyśmienicie poradzili sobie z bajkowym zadaniem.
Bajkoterapia składa się z czternastu historii, które poruszają różne kwestie, od bezpieczeństwa w domu, przez zazdrość pomiędzy rodzeństwem, do korzystania z numerów alarmowych. Choć każda z historii dotyka innego problemu, wszystkie z nich są równie ciekawe i
cenne. Uczą prawdomówności, zapewniają, że strach i ból to coś zupełnie
naturalnego, coś czego nie trzeba się wstydzić. Zatem i ja nie wstydzę się napisać,
że niejeden raz podczas czytania bajek -pomagajek zwyczajnie się wzruszyłam.
Bajkoterapia, czyli bajki-pomagajki dla małych i dużych to czytelnicza podręczna apteczka. Pomaga na małe smutki, wyjaśnia większe zmartwienia, uczy i sprawia, że mały słuchacz czuje się bezpiecznie. Świat widziany oczami dzieci jest wielki, niebezpieczny, ale równocześnie bardzo pociągający. Mali odkrywcy kochają eksperymenty z gazem, prądem i wodą, jak Jacek, którego bardzo pociągało gniazdko elektryczne: są w nim dwie dziurki, które aż się proszą, by nalać do nich wody. Ciekawe, czy woda wyleci z powrotem, czy przyłączy się do prądu i popłynie razem z nim? Jestem przekonana, że po przeczytaniu dziecku bajki o Jacku i trzech smokach oraz po świetnej zabawie z rodzicem, który pokaże jak potrzebne, ale i niebezpieczne mogą być w małych rączkach woda, gaz i prąd, niejedno dziecko odpuści sobie igranie z domowymi mediami.
Bajkoterapia, czyli bajki-pomagajki dla małych i dużych to czytelnicza podręczna apteczka. Pomaga na małe smutki, wyjaśnia większe zmartwienia, uczy i sprawia, że mały słuchacz czuje się bezpiecznie. Świat widziany oczami dzieci jest wielki, niebezpieczny, ale równocześnie bardzo pociągający. Mali odkrywcy kochają eksperymenty z gazem, prądem i wodą, jak Jacek, którego bardzo pociągało gniazdko elektryczne: są w nim dwie dziurki, które aż się proszą, by nalać do nich wody. Ciekawe, czy woda wyleci z powrotem, czy przyłączy się do prądu i popłynie razem z nim? Jestem przekonana, że po przeczytaniu dziecku bajki o Jacku i trzech smokach oraz po świetnej zabawie z rodzicem, który pokaże jak potrzebne, ale i niebezpieczne mogą być w małych rączkach woda, gaz i prąd, niejedno dziecko odpuści sobie igranie z domowymi mediami.
Książka jest profesjonalnie opracowana, rozpoczyna
się naprawdę ciekawym wstępem autorstwa Katarzyny Klimowicz, która wprowadza
nas w tajniki opowieści terapeutycznych. Podpowiada, kiedy czytać takie
historie, co one wnoszą, w czym mogą pomóc i jak dziecko może na nie
zareagować. Ułatwieniem dla czytającego jest to, że każda bajka otwiera się
sugestią, w jakich sytuacjach powinniśmy ją przeczytać dziecku. Oczywiście nie ma przeszkód, by każdą z historii czytać
"profilaktycznie". Bajki zakończone są propozycją rozmów i zabaw tematycznych, a co urzekło mnie najbardziej, to prośba do rodziców, żeby opowiedzieć dziecku swoje przeżycia- szczerze, bez upiększania.
Opowiadania różnią się od siebie również ładunkiem
emocjonalnym, część bajek jest lżejsza w odbiorze, dotyka sytuacji łatwiejszych
do wyjaśnienia, takich jak brak wiary w siebie, rywalizacja z rodzeństwem,
poczucie bezradności czy bezpieczeństwo dziecka w domu, przy korzystaniu z internetu. Inne
bajki są trudniejsze, bardziej przygnębiające, jak choćby te o poczuciu
odrzucenia, o kłótniach rodziców lub ich uzależnieniach. Mimo, że czytając je
robi się zwyczajnie przykro, są one równie ważne, potrzebne i tłumaczą dziecku,
że cokolwiek się nie dzieje między rodzicami, to nigdy nie jest to winą
dziecka, i choć rodzice się kłócą, to zawsze kochają swoje dziecko.
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję wydawnictwu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz