Pierwsze szycie zabawki mamy za sobą, nie jest idealnie, ale jak na pierwsze igraszki z maszyną jestem z siebie zadowolona:) Sówka dawno wyfrunęła ze swojego gniazda w małe rączki nowej właścicielki, a ja z wielkim opóźnieniem zamieszczam kilka zdjęć. Taki post sentymentalny w sam raz na deszcz za oknem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz