Źródło |
Idzie rak nieborak
Siddhartha Mukherjee stworzył nietypową biografię.
Jej niechlubnym bohaterem jest rak. Twór, który od wieków jest
nieodłącznym towarzyszem człowieka.
Wyśmienite dzieło popularnonaukowe
CV
Najstarsze "okazy" nowotworów, które
znaleziono na szczątkach szkieletu, datowane są na okolice 4000 p.n.e.
2500 p.n.e. Egipt.
Imhotep, słynny medyk, nadmienia na papirusie o nowotworze piersi. Stawia
diagnozę, ale stwierdza z pokorą, że nie ma leczenia, które byłoby skuteczne, i
tym samym zamyka sprawę.
500 p.n.e. Persja. Pierwsza
odnotowana mastektomia. Królowa Atossa znajduje guzek w piersi. Stosowane
leczenie nie przynosi rezultatu, dlatego za namową greckiego
niewolnika-lekarza, pozbywa się piersi i tym samym raka.
300 p.n.e. Grecja. Hipokrates
nadaje nazwę guzowi karkinos, czyli z greckiego rak lub krab.
Ojciec medycy twierdził, że raka lepiej zostawić bez
leczenia, ponieważ wtedy pacjenci dłużej żyją.
Krótki przegląd starożytnej historii pokazuje,
że nowotwory towarzyszą człowiekowi od zawsze, a rak to jedna z
najstarszych chorób, jeśli nie najstarsza. Mam nadzieję, że ten pobieżny
życiorys zamknie usta tym, którzy wykrzykują, że rak to znak naszych
czasów wywołany konserwantami w obiedzie i dziurą ozonową w niebie.
Owszem nowotwór to choroba cywilizacyjna, ale sama cywilizacja nie
powodowała raka, lecz przez to, że wydłużyła ludzkie życie wydobyła go na jaw piszę
za autorem.
Jak
grać, żeby wygrać?
Kwintesencją książki nie jest opis cudownego
lekarstwa. Mukherjee
twierdzi, że wojnę
z Rakiem można najsensowniej „wygrać”, modyfikując definicję „zwycięstwa”. Brzmi
jak przyznanie się do nieuniknionej porażki? Wcale! To oświadczenie po prostu
wynika ze zrozumienia natury raka. Dziś wiemy, że nowotwór jest na stałe
związany z naszym DNA, że, cytując autora, całkowite
wyeliminowanie raka jest zatem tak samo możliwe jak wyeliminowanie procesów
fizjologicznych opartych na rozwoju- starzenia się, odnowy, zdrowienia,
rozmnażania. Przerażające?
Bardzo! Zwłaszcza jeśli chodzi o zachorowania dzieci. Z drugiej strony, człowiek musi
mieć jakieś naturalne zewnętrzne
ograniczenie życia. Kiedyś tą barierą była starość, mówiło
się, że ktoś umarł „ze starości”. Przy dzisiejszych zdobyczach medycyny,
zmienia się próg wiekowy starości. A przecież nasze
komórki coraz dłużej dokonują podziałów, a ciała się starzeją, przez co
nieuchronnie akumulują się mutacje- rak może więc wyznaczać ostateczną
granicę naszego rozwoju jako organizmu.
Książka medyczna, która jest skomponowana i
wciągająca jak klasyczna powieść, to już wiele. Jeśli do tego dodamy poczucie
humoru i gry słowne autora, poprzeczka wędruje w górę. Wisienką na literackim
torcie jest obycie Siddharthy Mukherjee z literatura piękną, z której chętnie
przytacza fragmenty. Dla mnie rarytas!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz