Źródło |
Mimo niewielkich gabarytów wymęczyła mnie ta książka na całego. Narracja przypomina lub stylizuje się na strumień świadomości znany choćby z Pani Dalloway V. Woolf. W Córeczce jednak są momenty, gdy tenże strumień zamienia się w rwącą rzekę, nie do przejścia suchą stopą.
O matko z córką!
Oprócz wyrzucanych, jak serie z automatu zlepków emocji, odczuć i wyobrażeń głównej bohaterki Aliny, o dziwo znalazło się również miejsce na fabułę. I to jaką! Neurotyczna kobieta sukcesu, której małżeństwo dalekie jest od ideału- prawdopodobnie zdradzałam męża tyle razy, ile razy on deklarował pod kołdrą jednonocną miłość swoim kochankom- zachodzi w ciążę. Na świat przychodzi Ewa, która ma być rodzinną lutownicą i scalić chore małżeństwo. Dorysuje nam uśmiechy za uszy. Niestety dziecko ginie w niewyjaśnionym do końca wypadku. Pojawiają się za to w życiu Aliny wspomnienia z dzieciństwa i matka we własnej, znienawidzonej przez Alinę osobie. Jest chora relacja z rodzicielką, śmierć dziecka, zatracenie się w pracy i udawanie, że wszystko gra. Żeby dodać historii smaczku wszystkie negatywne emocje i zdarzenia dają naszej super bohaterce kopa do działania. Są jej motorem i motywacją do jeszcze większego gonienia za pracą, za kochankami... To wcale nie jest najgorszy pomysł na książkę, ale wykonanie mnie przerosło. Znudziło i zgnębiło.
Czy tylko ja tak czuję?
Czytam recenzje tej książki, sprawdzam, czy inni czują podobnie jak ja. A tu niespodzianka! Że nowa jakość, że alternatywa, że super, że poezja, metafora i pięknie. To ja się pytam, gdzie to pięknie? Wynurzenia neurotyczki z zaburzeniami w relacjach z innymi ludźmi.
Matka to tylko przedsionek, a raczej worek, do którego wrzuca wszystkie
swoje lęki, złorzeczenia i problemy. Matka jest po prostu łatwą ofiarą, którą można opluć, skrzyczeć,a ona i tak wróci.
Według mnie książka jest zwyczajnie kiepska. Pogmatwana- ale teraz wyjdę na lenia intelektualnego, który czyta tylko łatwe kąski, co nie jest prawdą. Jest niezrozumiała i nudna, ale- patrz zdanie wyżej. Ja książkę odradzam tym, którzy lubią łatwe kąski i tym, którzy cenią sobie dobrą literaturę. To jest zdecydowanie opowieść z gatunku męczących.
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz